Elita Chata IT

Ash · Wysłany: Śro 21:27, PM 07 Mar 2007 Temat postu:

Buhaha, nie to, że mamy marzec, ale co tam - opiszę moje ostatnie wakacje :>

Po zakończeniu roku szkolnego pojechałam do Herki, bo następnego dnia czekał nas wyjazd do Zduńskiej Woli, gdzie był promocyjny koncert IT i Samych Swoich (co nas mało obchodziło) i kupa ludzi z chata. Wkurzając się na tego, którego imienia wole nie wymawiać wsiadłysmy do pociągu i pojechałyśmy. Jak na lenie i pustaki przystało wzięłyśmy sobie taxi z dworca Razz

Przywitałyśmy się z Vanishem, Katlą i kto tam jeszcze był i czekając na resztę (w postaci Pony, Jojki, Wenta i Lopola) usiadłysmy na murku (takim betonowym - nie mylić z tym, którego imienia wole nie wymawiać). Ja tak patrzę, z kim gadają nasi... patrzę i do herki:
- Herka, kurwa to nie jest przypadkiem Devil?
- Ja nie wiem, jak wygląda Devil...
- O kurwa... To jest Devil.
I to była jedna z najfajneijszych niespodziewanek i w moim życiu... Jak się na siebie rzuciłyśmy to odrzucić nie mogłyśmy.
Póżniej dojechał w końcu Went z Lopolem. (Herka stwierdziła, że Went wygląda, jakby ktoś mu ostro przypierdo*** w pociągu Razz

). Cały koncert spędziłyśmy z Devilem przy namiocie, w którym sprzedawała gadżety IT (nawet cen się nauczyłam na pamięć).

A wakacje- wakacje?
Zaczęło się moim wyjazdem z Herką na działkę do mnie. Spędziłyśmy tam 2 tygodnie zupełnie same. Nie licząc kilku godzin z babcią, która wpadła w najmniej odpowiedniej chwili - czyt. tuż po mega imprezie...
Bujałyśmy się z kumplami... Herka zaczęła mały romans z moim przyjacielem :> Patrzyłyśmy, jak chłopaki grają w piłkę, chodziłyśmy do sklepu (Sasanki górą!), a wieczorami spędzałyśmy czas pijąc i się bawiąc u mnie na tarasie. Pewnego dnia Ash inteligentnie stwierdziła, że trzeba się poopalać Mr. Green

Wzięłam książkę, szlauf i poszłam do ogródka na leżak... Polewając się od czasu do czasu wodą (na wodę szybciej, nie? Razz

) i czytając Pottera (YEAH!) przeleżałam ( Exclamation

) 5 godzin Laughing

Ale opaliłam się jak nigdy... Trzeba Wam wiedzieć, że Ash ma bardzo jasną karnację i opala się ciężko, ale na brązowo - nie na czerwono... Herka, która bardzo Ash chciała towarzyszyć zeszła po 15 minutach. Znowu innego pięknego (tym razem) wieczoru skończyła nam się najważniejsza rzecz - papierosy! Już jak było bardzo źle Ash wpadła na genialny pomysł - w Lutomiersku jest stacja benzynowa! Można by pójść! To nie tak daleko!
Zatem w trójkę (jeszcze jedna koleżanka - Baranek, spała u nas wtedy) o pierwszej w nocy, po torach, poboczem szosy poszłyśmy do Lutka. W końcu 10 km - co to jest?! Teraz już wiem, że jest i to sporo...doszłyśmy do Lutka, patrzymy upragniona stacja... Biegniemy, biegniemy - Remanent! Do 3ciej! JA pierd****... Poszliśmy szukać jakiegoś całodobowego... Bałam się jak nigdy, ale nałóg silniejszy. Poszukiwania zakończyły się wielką klapą. Posiedziałyśmy chwilkę na ławkach i zapitalamy z powrotem. Stacja - zamknięta. Trudno! Idziemy, idziemy, a tu co? Tramwaj jedzie! No to zaczęłyśmy machać... Nie zatrzymał się... Co uważam za największe chamstwo jakie może być! Podsumowałam to monologiem, cytuję: "Jakim trzeba być chamem, żeby widząc 3 dziewczyny idące poboczem o 3:30 nad ranem nie zatrzymać się... Gnij w piekle kutasie!"... Baranek i Herka miały z tego zlewe do końca drogi Laughing

Następnie nasze wakacje przeniosły się do Herki do domu. Dni nam głownie mijały na spaniu, oglądaniu TV i przesiadywaniu u Marcina - naszego kumpla, w pubie/sklepie (tzn. takim małym sklepie z ogródkiem i rzutkami Razz

). Do Marcina miałyśmy około 40 minut piechotą, chociaż czasem mając do wyboru spóźnić się i mieć szlaban, a nie spóźniać się przechodziłyśmy tę trasę w 15. A później wpadłyśmy na genialny pomysł, coby brać rowery, ale Herka, przez Astme nie wyrabiała kondycyjnie Razz

14 lipca miałyśmy zrobić wielki przekręt i pojechać do Węgorzewa na Rock Festival, gdzie grało Myslovitz (dla niepoinformowanych - ukochany zespół Ash), ale Aga zaprosiła nas na parapetówkę 15tego, więc bezsensu było by jechanie 14 do Węgorzewa na 2 godziny koncertu a później w nocy do Poznania... Tak więc zrobiłyśmy równie duży przekręt jadąc do Poznania bez wiedzy niczyjej (Herka nie mogła powiedzieć - ja zapomniałam). Jeszcze pół ranka szukałyśmy prezentu dla Agi i ja musiałam wpaść do babci po swoją legitymację - babci nei zastałam. Kupiłysmy jej tabliczkę z napisem "Uwaga! Zła Baba" i drewniany wałek. Prawie spóżniłyśmy się na pociąg... Drogę praktycznie cała przespałyśmy. U Agi było fajnie - karaoke, znajomi i te sprawy. A Poznań - co tu mówić... ładniejszy od Łodzi.

Na przełomie lipca i sierpnia wyjechałyśmy na żagle. W załodze miałyśmy kumpla z zeszłego roku - Kondzia, kolesia z Luxemburka - Kevina (w ogóle co kolo... urodził się w Nowym Yorku, jego starsi są polakami, a mieszka w Luxemburgu... 15 lat, mówi perfekcyjniepo angielsku, polsku, niemiecku, francusku i łacinie Shocked

), takiego przydupasa Młodego i Wielką kupę tłuszczu - Balasta... A za sternika śmierdzącą kozę, która (O masz Ci los!) się we mnie wielce zakochała... Jedyny plus był taki, że codziennie dawał mi po 4 piwa i nawet nie chciał słyszeć o tym, że mu oddam kasę Razz

Balast odszedł od nas po tygodniu, twiedząc, że mu dokuczamy... Tylko, że jak miałyśmy mu nie dokuczać, skoro ta kuba tłuszczu, oprócz żarcia to nic nie robiła?? Jakby chociaż zmywał albo myl pokład, ale nie! Zraził do siebie cały obóz, prosząc mame, coby zadzowniła do Róży Wiatrów ( biuro, z którego byłyśmy na żaglach)... Niestety dostała go do załogi bardzo fajna sterniczka - Bogna. Wyjazd ogólnie się udał!

W domu przez całe wakacje byłam może 4 dni Laughing

Jet · Wysłany: Śro 21:34, PM 07 Mar 2007 Temat postu:

O Matyldo!! i ja mam to wszystko czytać?? Mr. Green

Iksiolek · Wysłany: Czw 13:01, PM 08 Mar 2007 Temat postu:

A ja mam jedno male pytanie...czy był choc jeden dzien tych wakacji, który spędziłaś bez Herki?? Mr. Green

Jet · Wysłany: Czw 13:12, PM 08 Mar 2007 Temat postu:

dzień bez Herki to dla Ash dzień stracony Mr. Green

Ash · Wysłany: Czw 16:25, PM 08 Mar 2007 Temat postu:

tak... były to te 3 dni, które byłam w domu Mr. Green

A oprócz tego? To nie! Całe wakacje spędziłyśmy razem.

Jet · Wysłany: Czw 21:40, PM 08 Mar 2007 Temat postu:

Ależ Ty niegościnna!! Nie mogłaś jej na te trzy dni do domu zaprosić?? Mr. Green

Ash · Wysłany: Śro 17:40, PM 14 Mar 2007 Temat postu:

Zaprosiłam na 3 tygodnie na działke Razz

te 3 dni - rozbite po jeden dzień w przeciągu dwóch miechów, były na to cobym się wyprała i wzięła inne ciuchy Razz

Jet · Wysłany: Czw 7:50, AM 15 Mar 2007 Temat postu:

trzeba jej było użyczyć własnej pralki i kupić nowe ciuchy Mr. Green

Ash · Wysłany: Pią 23:11, PM 23 Mar 2007 Temat postu:

A czy ja wyglądam jak caritas??? Razz

Jet · Wysłany: Sob 17:05, PM 24 Mar 2007 Temat postu:

Jak Ci sie tak dokładnie przyjrzeć to nawet coś w tym guście Mr. Green